sobota, 18 czerwca 2016

Malowanie po numerach

Witajcie Kochane!
Ostatnie tygodnie dały mi nieźle w kość, najpierw przez tydzień biegałam do szpitala onkologicznego do teściowej, po chemii okazało się, że mama nie jest w stanie mieszkać sama więc zabraliśmy ją do nas do domu. Zabiegana i zestresowana stwierdziłam, iż muszę znaleźć wentyl bezpieczeństwa. Świetną odskocznią okazało się malowanie po numerach i tak wieczorami powstały dwa obrazy.  Nieoprawione wyglądały bardzo niepozornie, z braku wolnych funduszy wykorzystałam ramy ze Szweda, w których wcześniej wisiały typografie.