Koniec ubiegłego roku i początek bieżącego mocno dały mi się we znaki, gdy wracałam z pracy nie miałam na nic siły a moim marzeniem było tylko przyłożyć głowę do poduszki. Teraz moje życie wraca powoli na normalne tory.
W ramach wymianki z naszą blogową koleżanką Kajką uszyłam śliniaki dla Stefka, w zamian dostałam wspaniały chustecznik
i warszawskie pudełko, które mój syn od razu zabrał:)))
Ponadto w tym miesiącu wypadły moje urodziny, niestety rozpoczęłam kolejną dziesiątkę:(, z tej okazji dostałam uroczy prezent od mojej Przyjaciółki - serię 4 domków z masy solnej, który jest dla mnie tym ważniejszy że zrobiony własnoręcznie. Oczywiście domki znalazły już swoje miejsce, wiszą dumnie w przedpokoju.
Pozdrawiam Was Kochani cieplutko i życzę wspaniałego tygodnia:)
sliczne te domki:))
OdpowiedzUsuńUroczy kącik ze skrzyneczką ipiękne domki! Pozdrawiam mile!
OdpowiedzUsuńPiękne domki - uroczo wyglądają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Spełnienia marzeń:)Rozumiem,że stukneła Ci 20:))))I tego się trzymaj:)))A co do prezentu to piękny,ja podobnie jak Ty bardzo doceniam własnoręcznie zrobione prezenty.Wiesz,masz cudne świeczniki:)Bardzo chciałabym takie mieć!!!Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Jesteś chyba jasnowidzem, stuknęła mi 20, ale na 1 nogę;)))))
UsuńDobrze, że jesteś! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowy i idealny prezent do domowego zacisza! :) Biel przepięknie współgra z szarością, love it! :)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
Dziękuję:)
UsuńWyglądają cudownie. A chustecznik piękny.
OdpowiedzUsuńPiękne pudełko, słodkie też domeczki i cudny kolor ściany w przedpokoju, przeslicznie u Ciebie , całuski :-)***
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty :) Spóźnione 100 lat :)
OdpowiedzUsuń