Witajcie Kochani!
Długo mnie nie było w blogowym świecie, ale teraz po długiej chorobie powolutku zaczynam normalnie funkcjonować - znowu pracuję oraz zmieniam swoje cztery kąty w moje wymarzone mieszkanie. Na dobry początek zabrałam się za kuchnię, po 12 latach spełniłam swoje marzenie o białych fazowanych płytkach kuchennych, pojawiła się nowa firanka, lampa oraz miętowe akcenty, gdyż tęsknię już za wiosną. Tak wygląda kuchnia po małych zmianach:
Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu:)
bardzo mi się podoba Twoja kuchnia :)
OdpowiedzUsuńWitaj, jak ja już chciałabym pokazać swoją nową kuchnię, ale jeszcze czekamy na meble, ufff, a bałagan mnie przerasta.
OdpowiedzUsuńU Ciebie tak czyściutko, świeżo, nie tylko za sprawą mięty:)
Pozdrawiam
FAZOWANE PŁYTKI... Też o nich marzę ;) Świetna całość ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja kuchnia.Ostatnio nieśmiało myśle i planuję nowy dom,bo pojawiło się światełko w tunelu i może będziemy mogli go wybudować.I właśnie marzę o takich kafelkach w kuchni.Zależy mi na wyposażeniu domu ponadczasowym.Teraz mam w kuchni kafle Villeroy & Boch,które uwielbiam i od 15 lat nie znudziły mi się.Podobnie w łazienkach.A te piękne kafle nawet jak zmienię kolorystykę w kuchni zawsze będą pasować.
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia! Petronelko, zdrowia duuuużo dla Ciebie!!!!
OdpowiedzUsuńFajnie że już jesteś! Kuchnia świeża i subtelna. bardzo mi sie podoba. Duzo zdrówka i nie znikaj znowu.
OdpowiedzUsuńPrzecudowne. Kochana trzymaj się w zdrówku. Buziaki.
OdpowiedzUsuńjakże mi się marzą takie płytki nad meblami....
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ta półeczka na przed ostatnim zdjęciu:) wygląda fantastycznie
OdpowiedzUsuńFajna kuchnia! i ta półka z kubeczkami
OdpowiedzUsuńTa kuchnia też mi się podoba, a płytki też będę miała właśnie takie! :-))))
OdpowiedzUsuń